Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zwycięstwawhukueksplozji.Ojczyznajednakżądaodnie-
go,żebybyłtutaj,wswoimmieście,boitutrwawalkaonie-
mieckośćinowąEuropę.
Nieposzedłdokawiarni.Parkzestarymizielonymi
drzewamibyłbliżej.WokolicyTrzechStawówtrochęspa-
cerowałwtęizpowrotem,wkońcu,niewiedząckiedy,przy-
stanąłprzedbiurem,nogisameznalazłytudrogę.Strażnik
przywejściuzasalutował,wśrodkujednazdyżurnychma-
szynistekrozmawiałazportierem.Rzucił:ładnydziświe-
czór,iwziąłkluczdoswojegopokoju,zresztąnietylkoswo-
jego,dopokojuHansatakże.ZajrzydoteczkiGorjana.
7
Sonjastoiprzyokniewswoimpokoju.
Zdołudobiegabrzęknaczyń,mamaiojciecsiedząprzy
kolacji,onadzisiajniebędziejadła,niejestgłodna.Słyszy
ichcichegłosy,opowiadająocodziennychsprawach,ojciec
mówioszpitalu,maciężkąpracę,jestniewielulekarzy,część
personeluzmobilizowano,brakujewszystkiego.Trwawojna,
żywnościteżjestcorazmniej,onijeszczejakośdająsobie
radę,ojciecdostajekartki,więcejniżinni,olekarzytrzeba
dbać.Pacjencizewsiteżczasemcośprzyniosą,mąkę,kawa-
łekwędzonki,dzisiajwdomusąświeżejajka.
–OdpaniKaticyModrinjakovej,znaszją.
PaniKaticaModrinjakniejestlekarką,tylkopielęg-
niarką,pracujewPtuju,wtamtejszymszpitalu.Sądobry-
miznajomymi,odwiedzaojcawpracy,czasemzaglądado
nichdodomu.Potrafiąprzesiedziećwsalonieniejednopo-
południe.
Sonjadziwisięnieobecnościmamypodczastychrozmów.
–Coonitakdługosiedzą?–spytałakiedyś.
–Sprawysłużbowe–odparłamama.
Sonjaniepotrafizrozumieć,przecieżmogąporozmawiać
otymwszpitalualbowPtuju,kiedyojciecjedzietamdo
25