Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wprawejręce!
Wlewejpoważnestłuczenie.
Alessandro,znanywgronieprzyjaciółjakoAldente,
czułbysięzpewnościątymfaktemzdruzgotany,gdyby
niebyłtakokrutniezły.Nasiebie.Początkowonicgonie
bolało.Zresztątrudno,żebybolało,skoroznieczuliłsię
skuteczniegrappą.Takskutecznie,żedopieronastępnego
dniazaczęłodoniegodocierać,żeopróczciałaastralnego
zostałwyposażonytakżewciałofizyczne.Itociało,
akonkretniekończynygórne,odmówiło
muposłuszeństwa.Napewnomiałoztymzwiązek
zdarzenie,doktóregodoszłownocy.Musiałchyba
pomylićbalustradębalkonuzogrodzeniem.Chciał
przeskoczyćprzezpłot,tymczasemokazałosię,
żeposkoku,namarginesiebardzoefektownym,zbyt
długoleciał,alądując,spadłnaczteryliteryipodparłsię
rękami.Noimasz.Nazajutrzniebyłwstaniepodnieść
zestoługłupiejszklankizsokiem.
Prześwietlenieniepozostawiłożadnychzłudzeń.
Rękawiczkabalowadlapana.Zaproszono
godogipsowni,gdziejegomasywnadłońzostaławbita
wbiałetruchłopołokieć.Proszęsięprzyzwyczajać,
botomożepotrwaćnawetdwanaścietygodni.
Łódeczkowatatojestupierdliwakostka,źlesięzrasta.
Palcemapannawierzchu,aleniewolnoichnadwyrężać.
Życiebezręki,awzasadziebezdwóchrąk,bolewąteż
niepotrafiłniczegomocniejchwycić,zaczynałobyć
nieznośne.
Męczyłsiętakodtygodnia.
TylewłaśnieczasuzajmowałsięnimRico,jego
najbliższywspółpracownikikumpel.Jużtowystarczyło,
żebystrzelićsobiewłeb.JednaknajgorzejAldenteznosił
wyprawydołazienki.Owszem,chwilintymnościnikt
muniemącił,zapinanierozporkateżjakośszło,choć
trwałowiekiikosztowałowielebólu,aleczynności