Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
sytuacjiczułasięopuszczonaipozostawionanapastwę
losu.Pastwalosu,czylinajmłodszalatoroślwrodzinie,
byłazupełnienieprzewidywalna,cocałeprzedsięwzięcie
stawiałopodwielkimznakiemzapytania.
–Wiesz,wcomniepolonistycznieugryź?–zaburczała
siostra.–Mamterazrozdygotanyumysł,amuszę
gozewrzeć.Sprawyurzędowemiwyskoczyły,jestem
uwięzionaprzezparęgodzinwwydzialekomunikacji.
Dlategociniepomogę,wybacz.Siławyższa.
–Wwydzialekomunikacji?Acosięstało?–Dorota
zapomniała,żepowinnasięwściekać.
–Cośsięstało,alesamodobre–sapnęłazaaferowana.
–Ityletegodobrego,żeniewiem,corobić.Aletonie
natelefon.
–Aaa,szkoda,bomniezaciekawiłaś.Czyliwidzimysię
naSportowej?–zakończyłajużniecospokojniejsza.
ZEwelinąpostanowiłapoprostupoważnieporozmawiać.
–PRZYJADĘ.–Niewiedziećczemu,siostra
zaakcentowałaostatniesłowo.–Chcęwamcośpokazać,
pewniesięzdziwicie.Niechmłodazrobijakąśsmaczną
kolacyjkę.
–Aniewolimyzjeśćkolacyjki,apotemiśćdoDon
Kichotapotańczyć?–zasugerowałaDorota,którejwizje
egzaminuiczekającejjąrozmowykwalifikacyjnej
bynajmniejnieuszczęśliwiały.
–Zobaczymy.
–Pomyśl,bojabymsięzrelaksowała.Adomłodej
wydzwaniamodbladegośwituinic.Chybaspytam
mamy,czyniewie,gdziejest–postanowiła,słysząc
zasobąpomrukniezadowolenia–bozaczynamsię
martwić.Topa,pa.Buźka.Dowieczora.
Owszem,kumplezuczelnimówilimu,