Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
alborobilizdjęciaipodziwialiwidokmiastaścielącegosię
ustópklasztoru.Kiedydotarliwokoliceławeczki,
gwałtowniewyhamowali.Wesołygwarcichłzchwili
nachwilę,przeszedłwpełnąnapięciaciszę.
Cojest?!
Odruchowoschowałpapierosa.
Kilkunastustaruszkówzrozdziawionymibuziamimoże
jednakskuteczniezmącićspokójducha.Zaraz,bezpaniki.
Niegapilisięnaniego!Raczejwcośponadnim.Wreszcie
prowadzącygromadkępaulinprzecisnąłsiędoprzodu
ioceniłsytuację,poczymzałamałręce.Byłposiadaczem
gigantycznegonosaprzypominającegokształtem
dorodną,przejrzałągruchę.Zezdenerwowaniazacząłnią
kręcić,akiedynatwarzachnobliwychpielgrzymówpłci
męskiejujrzał,ozgrozo,najzwyklejsząwświecieuciechę,
niewytrzymał.Przemówił.Abyłtowyjątkowodonośny
bas,słyszalnypewnienietylkopodrugiejstronie
fortyfikacji,aleinaświatłachpodparkiem:
Atoco?Proszępani!Proszępaaani!
Okrzykmiałtakąsiłęrażenia,żezdrzewzerwałosię
spłoszoneptactwo,cododatkowoprzestraszyłopląsającą
pomurkudziewczynę.Cezarygwałtowniesięobrócił,ale
niezdążyłzareagować.Wszystkodziałosiębłyskawicznie.
Długaśneręcejużkręciływpowietrzumłynka,zaraz
potemdałsięsłyszećkwikprzerażeniaiwtejsamej
chwilispadłomunakarkparędziesiątkilokobiecejwagi.
Plusaparat.
Aaa!Cholera!Kilogramynaszczęściepozbierałysię
dokupy,choćnieodrazu.Dziewczynawgramoliłasię
wkońcunaławkęiodruchowoszacującstraty,zrobiła
kilkapospiesznychzdjęć.Uspokojonasprawdziłaefekt
nawyświetlaczu.Bardzoprzepraszamwydukała
wkierunkuniecozaskoczonegozajściemCezarego,ale
zakonnikowiniedarowała.Najwyraźniejtemperament
równieżnieucierpiałwwypadku,bozerwałasięnarówne