Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
PROLOG
Todokądidziemy,solenizantko?zapytałamAnkę,
którawłaśnieświętowałaswojeurodziny.
Niemamywielkiegowyboru,więcciśniemy
doScenystwierdziła.
Tylkobłagam,niekażmiznowupićczystejwódki
poprosiłam.
Będzieszpiłato,cocikażę.Mamjużtrzydzieścilat.
Musiszmniesłuchać,gówniaro!zażartowałaAnka,choć
niedokońcabyłampewna,czytożart.
Nowiesz,totylkokilkamiesięcyróżnicy.
Wzruszyłamramionami.
Tekilkamiesięcymawielkieznaczenie.Mnie
szybciejzaczęłyrosnąćcycki.
Ichybanadalnieprzestały…powiedziałam
zironią.
Żeco?Ankaspojrzałanamniezaskoczona.
Nic,nic.Jakcisiępodobamójprezentnatakzacną
okoliczność?
Jeszczepytasz?Stara,marzyłamowycieczce
doParyża!Nadodatekztobą!Jużtosobiewyobrażam.
Bagietka,wino,mypodwieżąEiffla,awokółsami
przystojniFrancuzi.Mojaprzyjaciółkawyraźniesię
rozmarzyła.
Myślisz,żesięznimidogadasz?