Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Cojakco,alenamiłościfrancuskiejznamsię
doskonale,więcniebędzieproblemu.Przyjaciółka
pokazałamijęzyk.
Zaśmiałamsię.Ankamiałatrzydzieścilatinadalbyła
wariatką.Oczywiściewpozytywnymtegosłowa
znaczeniu.Kochałamwniejdziecięcąnaiwność
ipozytywnenastawieniedożycia.
WeszłyśmydoScenychwilępodwudziestejtrzeciej.
Obiecałamsobie,żewypijętylkojednegodrinka.Byłam
jużpobutelceproseccoibyłomidobrze.Niechciałam
przesadzać.
Idędobaru.Czegochceszsięnapić?zapytała
Anka.
Zostanęprzyprosecco,jeślimogę.Spojrzałam
naniąbłagalnymwzrokiem.
Dobra.Zarazwracam.
Przyglądałamsiętańczącymludziom.Jednitańczyli
jakzawodowcy,innipróbowalizłapaćrytm,niktsię
niczymnieprzejmował.Wszyscybyliszczęśliwi
iuśmiechnięci.
Naglezrozmyślańwyrwałmniemęskigłos:
Cześć.
Znówpoczułamkołataniesercaiciepłoogarniające
całemojeciało.Miałamwrażenie,żezarazzapłonę.
Odwróciłamsięwlewo.
Cześćodpowiedziałam,patrzącnajego
śnieżnobiałyuśmiech.
Piękniewyglądasz…