Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wargiinienaturalnabladośćuszłauwadze.Byłodziwnym
przypadkiem,żewłaśnietenczłowiekwtymoto
klasztorzenawyspiemiałumrzećpodjegoopieką.
Przytłaczającaatmosferaostatnichgodziniponuresłowa
zakonnikatakwstrząsnęłyumierającym,żezdradziłswą
tajemnicę.Duchownywyrywałmusłowoposłowie.
Wsmutnychipełnychspokojugodzinach,wktórych
śmierćstałasiępewnikiem,począłsiętensilny,trzeźwo
myślącyczłowieknakrótkiczassłabymjakdziecko
wrękachstanowczegomnicha.Animodły,aniabsolucja
niepocieszyłygo,aniniewzmocniły.Słowa,
podszeptywanekonającemuprzezmnicha,spadałyjak
lodowatezimnekroplewodyizdławiływzarodkujego
żarliwepragnieniepojednaniasięzBogiem.Takjakżył,
takmusiałumrzeć.Modłyzakonnikanieprzynosiły
muulgi.
Wydawałosię,żejednaklosspełnijegoostatnie,
atakgorąceżyczenie.Człowiek,któregochciałzobaczyć
razjeszczezanimnazawszezamkniepowieki,niby
cudemzbliżałsiękuniemu.Intuicjąswąodgadnął
umierający,żesiłyjegodopisząprzytymostatnim
spotkaniu.Iusłyszywieść,któraalboułatwi
muśmierć,albosprawi,żebezspokojuwewnętrznego
przekroczygranicęzaświatów.Wzrokjegonieodrywałsię
odokrętu.Oddechbyłjużkrótki,leczchoryczuwał
iczekał.
Teraznadeszłaniebezpiecznachwila.Jachtdotarł
dospienionegofalowaniauwejściadoportu.Bałwany
podnosiłysiędowysokościdomówiprzeskakiwałyprzez
pokład.Częstoznikałzupełniekadłubokrętu,leczjuż