Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
iodpowiedziećtymsamymopanowanymtonem,coon:
„Tojestkalejdoskop.Pomalowałamtwójczarno-biały
światnaróżowo,podziękujładniealbodajmiświęty
spokójipocałujmniewdupę.Dowidzenia”.
Alezdrowyrozsądekzwycięża.
Tuszsięskończyłoznajmiam.
Co?
Chujówsto!
Skończyłsiętuszwdrukarceimusiałamzmienićkolor
czcionki.
Mogłapaniprzesłaćpliknadrukarkędziałową.
Wsumie...Marację.Dlaczegootymniepomyślałam?
Dobrze.Zaraztozrobię.
Janodsłaniamankietkoszuliizerkanaswójszykowny
(inaokocholerniedrogi)zegarek.Jeszczegouniegonie
widziałam.Ileonichma?
Niemamyjużnatoczasu.Proszęzabraćto,cojest.
Przeczytamipaniwszystkowaucie.
Yyy...Cozrobię?Gdzie?
Mamjechaćzpanem?
Jannieodpowiada,tylkospoglądanamnietymiswoimi
szarymimrożonkami,którezdająsięmówić:„Aktórej
częściwzdaniu:
Przeczytamipaniwszystkowaucie
,pani
niezrozumiała?”,poczymodchodzibezsłowa.
Pacan.
Włożętylkowydrukidoteczki.Dołączędopana
naparkingunadole...dodaję,awodpowiedzisłyszę
wyłączniemruknięcie.
Englerpodchodzidowieszakównakońcukorytarza,
zakładapłaszcziruszadowindy.
Chryste,cozniegojestzadziwnestworzenie.Mógłby