Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Matkamniepuściła,otarłałzę,któraspływałajejpopoliczku,
istanęłaoboknowegomęża.
Zostawimycięsamą,żebyśmogłasięrozgościćpowiedział
Williamprzymilnie.
Przytaknęłam,alezanicmuniepodziękowałam.Niewłożył
żadnegowysiłkuwprzygotowanieczegokolwiekwtympokoju
wyłożyłtylkopieniądze.
Zamknęłamdrzwiizauważyłam,żeniemajązasuwki.Podłoga
byłazdrewnaileżałnaniejbiałydywan,takgruby,żemożna
bynanimspać.Łazienkabyławielkościmojegopoprzedniegopokoju
ibyływniejpryszniczhydromasażem,wannaidwieoddzielne
umywalki.Podeszłamdooknaizaniemówiłam.Wychodziło
nadziedzinieczadomem,ogromnybaseniogródzkwiatamioraz
palmami.
Wyszłamzłazienkiizdałamsobiesprawę,żenaprzeciwległej
ścianiejestwąskafutrynapozbawionadrzwi.OmójBoże!
Przebiegłamprzezpokójiodkryłamto,oczymmarzykażda
kobieta,nastolatkaidziewczynka:garderoba,itoniepusta,ale
wypełnionapobrzeginowiutkimiubraniami.Wypuściłamcałe
powietrzezpłucizaczęłamprzebiegaćpalcamipotychprzepięknych
rzeczach.Wszystkiemiałymetkiiwystarczyłrzutokanajednąznich,
żebysięzorientować,jakbardzobyłydrogie.Matkamusiała
zwariować;onaalboktoś,ktoprzekonałją,żebywydałatyle
pieniędzy.
Niemogłampozbyćsięwrażenia,żetowszystkoułudaiżezaraz
obudzęsięwmoimstarympokoju,wzwykłychubraniachina
pojedynczymłóżku.Anajgorszebyłoto,żezcałychsiłpragnęłamsię
obudzić,botoniebyłomojeżycie,wcaletegoniechciałam…
Najbardziejnaświeciepragnęłamwrócićdodomu.Poczułamtaki
uciskwżołądkuiogarnąłmnietakilęk,żeopadłamnapodłogę,
oparłamgłowęnakolanachizaczęłamgłębokooddychać.Siedziałam
wtejpozycjitakdługo,przeszłamiochotanapłacz.
Dokładniewtedy,jakbyczytającmiwmyślach,napisaładomnie
mojaprzyjaciółkaBeth.
Doje
cha
łaś?Wszystkowporządku?JużzaTobątęsk
nię.
Uśmiechnęłamsięiwysłałamjejzdjęciemojejgarderoby.
Sekundępóźniejdostałampięćemotekzrozdziawionymiustami.
Nie
na
wi
dzęCię!Wieszotym?
Zaśmiałamsięinapisałamdoniejwiadomość.
Gdybymmogła,oddałabymCitowszystko.Oddałabym