Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Nieczekałnaodpowiedź,znałprzecieżJerzego.Spojrzał
naopatruneknagłowiekolegi.
ŻonamiprzykleiłaszepnąłJerzy.
Nawetładnieskomentowałoficer.Idodał:Zsekcjizwłok
wynika,żeniktmuraczejniepomagał.Tylkopocholeręzjawiłsięten
gośćwkapturze,któryłebcirozwalił?Możezłodziejwszedł,gdy
tamtenjużwisiał,azachęciłygouchylonedrzwi?samsobie
odpowiedział.Sąsiadkazparteruwidziałaprzezokno,żektoś
wybiegałzklatki,aletopijaczkainiewiem,czyjejwierzyć.Pozatym
dupa.
Policjantwymamrotałjeszcze:
Możechujaruszyłosumienieisamsobiepętlęzałożył?Chciał
pocieszyćJerzego.Usiądź.Dopieroterazzaproponowałgościowi.
Tutaj.Wskazałkrzesłoprzysąsiednimbiurku.ZenekŚmigus
zdychanaCOVID.
Jerzyjużchwyciłrękązaporęczkrzesła,szybkojednakzabrał
inawetwytarłospodnie.
Pójdę.Napiwoniedaszsięwyciągnąć?zapytałPopiołka.
Wiedział,żeodmówi.
Komisarzsięuśmiechnął,pokręciłgłową.Pożegnalisię.
***
Musiałsięnapić.Wybrałwięcnajwiększąspelunęwmieście,
znajdującąsięprzyjednejzgłównychulic.Tammożnabyłoprzyjść
samemuidopieronamiejscuposzukaćkumpli.
Przyobdrapanychbordowychstolikachklientówniebrakowało,
pomimożedodwunastejzostałojeszczesporoczasu.
BarmanBolostrzepnąłkurzzblatubaruniepierwszejświeżości
ścierkąizaprosiłJerzego.
Słyszałemotymwisielcuipańskiejżonie,redaktorze.Spojrzał
woczygościowi,udającpsychologa.