Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
kolczykwjejpępku–maleńkązłotąkoronęumieszczoną
tużnadnim,jejpłaskibrzuch,kępkęstarannie
podgolonychwłoskównajejcipceigładkie,opaloneuda.
Kiedypochyliłemsię,żebywytrzećjejstopy,wsunęła
palcewmojewłosy,pieszczącskóręmojejgłowy.Jej
dotykbyłkojący,wzbudzałpragnieniepozostaniawtym
zaparowanymmiłosnymkokonie,odcięciasięodświata,
odgrodzeniaodrzeczywistości.Byłajakgejszastworzona,
żebydawaćprzyjemność,pradawnakochanicaczcząca
boskiepołączeniemęskościzkobiecością,kapłanka
rozkoszy.
Tamtegowieczoru,robiącmikanapkęzindykiem,
zdradziła,żemanaimięLidia.Późniejdodała,żebymjadł
ipowolisięzbierał,bomusiodpocząć.Jejgłosbył
szorstki,tonrozkazujący.Brzmiałajakrasowasuka,ale
kumojemuzaskoczeniu,cholerniemisiętopodobało.
Byłowniejcośzlodowatejpiękności,któranaprzemian
kusiiodrzuca,sprawiała,żekompletnietraciłemdlaniej
głowę.
Następnemiesiącebyłyintensywneichoćmocno
doprawionegorzkimsmakiemkłębiącychsięwemnie
wyrzutówsumienia,torównieżobłędniezmysłowe.
PieprzyliśmysięzLidiąjaknorki,wszędzie,gdzieakurat
siędało–wjejmaserati,domu,ogrodzie,anawet
wciemnejreżysercenocą,kiedyprywatnastacja
telewizyjnanachwilęzamieraławbezruchu,apo
newsroomiekręcilisięjedynienielicznimłodzi
dziennikarzezesłuchawkaminauszachiobojętnym,
zamyślonymspojrzeniemprzekrwionychzniewyspania
oczu.Zdarzałosięnamkochaćwmoimjaguarze,araz
nawetwnaszejmałżeńskiejsypialni,podczas
nieobecnościJulii,zczegoakuratniejestemszczególnie
dumny,bojednakpewnychgranicniepowinnosię
przekraczać…
WtamtychczasachLidiabyładlamniejaknarkotyk
–piękna,dzikainamiętna–jednakostatniocoś