Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
takszybko,kiedyonaciągleniemogłazłapaćtchu.
Drżałajeszczecała.Gorzej,sercewaliłowpiersiniczym
wojennytaraban.
Cotozajedna?zapytałReyes.
MożeniejestPrzynętą,alekimśmusibyćwysunął
błyskotliwąhipotezęParys.Przeniosłeśją,aona
nawetniepisnęła.
Dopierowtymmomenciewszystkiespojrzenia
zwróciłysiękuAnyi.Nigdy,odwiekwieków,nieczuła
siębardziejbezbronna,bardziejobnażona.Mogładla
pocałunkuLucienazaryzykować,żezostaniepojmana,
aletonieznaczy,bycitutajmielipoddawać
przesłuchaniu.
Możeciesobiedarować.Niepowiemwamanisłowa.
Jacięniezaprosiłeminiktinnynieprzyznajesię
doznajomościztobąpowiedziałParys.Dlaczego
chciałaśuwieśćLuciena?
Jegotonmówił:żadnaprzecieżdobrowolnienie
zadawałabysięzoszpeconymwojownikiem.Parys
zirytowałją,choćwiedziała,żeniechciałbyć
grubiański,zadaćbólu.Poprostuwyrażałto,
cowszyscytowarzyszeLucienaprzyjmowalijako
oczywiste.
Możeprzejdziecieodpytańdotortur?Spojrzała
pokoleinakażdegozwojowników.PozaLucienem.Nie
zniosłabywidokujegopozbawionejwyrazutwarzy.
Zobaczyłamgo,spodobałmisię,zaczepiłam.Wielkie
co.Koniec,kropka.
Wojownicyzałożyliręcenapiersiach.Taaa,pewnie,
zdawalisięmówić.Otoczylipółkolem,aleztego
zdałasobiesprawędopieropofakcie,bożadensięnie