Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Śledziszmnie.Rozpoznałemtwójzapach.
„Truskawkiześmietaną”,powiedziałwcześniej,
niemalzwyrzutem.Szerokootworzyłaoczy.
Przyjemnośćiupokorzeniemieszałysięzsobą,
przenikałydotrzewi.Całyczaswiedział,żegośledzi.
Pocomnietakdręczyli,skorowiedziałeś,kim
jestem?Dlaczego,skorowiedziałeś,żezatobąchodzę,
niepoprosiłeś,żebymcisiępokazała?rzucałapytania
ostrymtonem.
Popierwszeniewiedziałem,kimjesteś,dopókinie
zaczęłasięrozmowaoŁowcach.Podrugie,nie
chciałemcięspłoszyć,dopókiniedowiemsię,jakie
maszintencje.Zamilkł,czekał,żeonacośpowie.
Milczała.Więcjakiemaszintencje?
Ja...Ty...Docholery!Comamupowiedzieć?
Jesteśmiwinienprzysługę.Uratowałamtwojego
przyjaciela,uwolniłamcięodudziałuwjegoklątwie.
Wyjaśnienieracjonalne,prawdziwe.Obyzwekslowało
rozmowęnajaknajdalszetoryodjejprawdziwych
motywów.
Aha.Pokiwałgłową,prostującramiona.
Towszystkowyjaśnia.Przychodziszpozapłatę.
Nie.Możeuratowałabywtensposóbdumę,alenie
chciała,bymyślał,żerozdajełatwopocałunki.Jeszcze
nie.
Zmarszczyłczoło.
Powiedziałaśprzecież...
Wiem,copowiedziałam.
Pocowtakimrazieprzyszłaś?Dlaczegowiecznie
zamnąchodzisz?
Przycisnęłajęzykdopodniebienia,zniechęcona,