Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zawiedziona.Nawetgdybychciałaodpowiedzieć,nie
miałabyczasu,boReyes,ParysiGideonprzysunęlisię
doniej,jakbyzamierzalipojmaćiunieruchomić.
–Czego?–napadłananich.–Nieprzypominamsobie,
żebymwaszapraszaładoudziałuwrozmowie.
–TyjesteśAnya?–Reyeszmierzyłjąodstópdogłów
zwyraźnąodrazą.
Odraza?Powinienbyćjejwdzięczny.Czyżnie
uwolniłagoodobowiązkucodziennegozabijania
najlepszegoprzyjaciela?Owszem,cholerajasna.
Uwolniła.
Znałatospojrzenieizawszejeżyłasięnanie.
Swobodneobyczajejejmatkibyłydobrzeznane
naOlimpie.Opinia,któradoniejprzylgnęła,przeszła
niemalautomatycznienaAnyę.
Zpoczątkubolałojątolekceważenieipatrzenie
zgóry.Przezkilkastuleciusiłowałabyćgrzeczną
dziewczynką,ubierałasięjakmniszka,nigdynie
odzywałasiępierwsza,skromniespuszczałaoczka.
Napewienczasudałosięjejnawetpowściągnąć
rozpaczliwąpotrzebęwywoływaniakatastrof.Wszystko
poto,byzaskarbićsobieszacunekistot,któreniebyły
wstaniedostrzecwniejnikogowięcejjakdziwkę.
Pewnegodniazapłakanawróciładodomuzjakiegoś
idiotycznegotreningubogiń,boAresitazdzira
Artemidanazwaliją
tamade
.Dysnomiawzięła
jąnastronę.
–Cokolwiekzrobisz,jakkolwieksięzachowasz,ocenią
ciębezlitośnie–powiedziałajejwtedy.–Musimybyć
wiernisobie.Niepróbujzachowywaćsięjakinni,
bototak,jakbyśwstydziłasiętego,kimnaprawdę