Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zmusił,byoderwaćodniejspojrzenie.Ścianywięzienia
wykutowgrubej,twardejskale,acelabyłatak
usytuowana,żeScarletniewidziałazamkniętych
posąsiedzkuŁowców.TaknaprawdęGideonowi
chodziłoraczejoto,żebytoŁowcyniemoglizobaczyć
jej.
Tak...moja,przynajmniejnarazie.
AskoromowaoŁowcach,toprzyciśnięcidokrat
zobaczyliWładcówimomentalnieukrylisięwcieniu.
Szeptyucichłyjaktrzaśniętetasakiem.Zprzerażenia
nawetprzestalioddychać.Todobrze.Gideonlubił,gdy
wrógsięgobał.
Łowcymielipowód.
Wziliigwałciliniewinnenieśmiertelnekobiety,
mającnadzieję,żewyhodujądzieci,półludzi,pół
nieśmiertelnych,zaprogramowanychnanienawiść
doWładców,zdolnychodnaleźćdlaŁowcówpuszkę
Pandoryipomócswoim„ojcom”oddzielićdemony
odstrażników.Władcy,nierozerwalniezłączeni
zdemonicznymibestiami,tegobynieprzeżyli.Był
tokolejnyelementkaryzaotwarcieprzeklętejpuszki.
Gideonsztywną,drżącą,bodługonieużywanądłonią
wydobyłkluczedoceliScarlet.
Zaczekaj.Striderpowstrzymałgo,kładącciężką
rękęnaramieniu.Gideonmógłbysięgołatwopozbyć,
alepoconiszczyćprzyjacielowizłudzeniewygranej?
MożesztutajzniąporozmawiaćnalegałStrider.
Wypytajowszystko.
Tutajmielipubliczność,przezkratygłosrozchodził
siępowięziennymkorytarzu,więcScarletnapewnosię
nierozluźni.Anawetjeśli,toitakniepozwoliłaby