Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nieprzeniknionej,mrocznejaury.Jakbychciała,
byGideonwkażdejchwilimógłnaniąspojrzeć.Jakby
muufała.Wkażdymrazietaksobiewmawiał.
Bogowie!Niewierzę,żeśmnienatonamówił
lamentowałStrider.Mówiłemcijuż,żejesteś
kretynem?
Nieee...GdydelikatniewziąłScarletnaręce,
westchnęłaipotarłapoliczkiemojegopierś.Sercebiło
mujakmłotpneumatyczny.Widaćpolubiłaten
nierównyrytm,bowtuliłasięmocniej.Miło.
Byłaodniegookilkanaściecentymetrówniższa
iszczupła,aleładnieumięśniona.Odmówiłaprzyjęcia
ubrań,któreprzyniósł,wciążmiałanasobiekoszulkę
idżinsy,wktórychznalazłAeron.
Gideonodetchnąłgłęboko.Pachniałakwiatowym
mydłem,delikatnyaromatwypełniłmunozdrza.Jak
pachniałaprzedlaty,kiedyponoćbylimałżeństwem?
Równieżkwiatami?Amożeinaczej,bardziej
egzotycznie?Czymśmrocznymizmysłowym,botaka
przecieżbyła?Czymś,cochciałbywdychać,
przesuwającponiejjęzykiemodstóppoczubeknosa?
Otrząśnijsię.Tonieczasnatakiemyśli,napomniał
sięwduchu.
Obróciłsię,trzymającwramionachScarlet,cenny
skarb,któregobędziestrzegłnawetprzedprzyjaciółmi.
Wiedział,żezaprzeczasamemusobie,myśląconiejtak
intensywnieiromantycznie,majączarazemniezbyt
czysteiniezbythonoroweintencje,nieumiałsięjednak
powstrzymać.Alecóż,głupiażądza.
WciążnastawionysceptycznieStridermimowszystko
przyjąłdowiadomościpoczynaniaGideona,dając