Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
1997
8stycznia
Handlujęnarynku.Sama.Bułeczkamiiherbatą.Mama
choruje.Leży,niewstaje.Wdomujestzimno.Nie
maogrzewania.Mamamareumatyzm.Jastaramsię
zarobić,żebyprzynieśćjejjedzenie.
NowyRokminąłdobrze.Jadłamsałatkęwinegret
ikotlety!Byłodużostrzelania.CiociaLejlaśpiewała
piosenkiprzyakompaniamencieharmonii.Przyszlijej
krewniisąsiedzi.Wszyscypiliherbatęijedliciasto.
Apotemktośprzyniósłbutelkęszampana.Rozlano
godokieliszkówiwszyscydoroślidostalipoodrobinie.
Jateżpoprosiłam.Napisałamnakarteczce:„Żebynie
byłowojny”.Potemjąspaliłamiwrzuciłamdofiliżanki,
doktórejnalanomicałąłyżkęszampana!Wypiłamto.
Trzebatakzrobić,żebyżyczeniesięspełniło!Ale
karteczkaniespaliłasięcała.Przyczepiłasiędodna.
Musiałamjąodskrobać.
Pola
14lutego
PrzyjechałmójojczymRusłan.Kłóciłsięzmamą.Godził
ichjegoprzyjacielSzerwani,mułła.
Janiemamprzyjaciół.Jestemsama.Nuda.Skończyłam
rysowaćbajkęoRusałeczce.
18lutego
DziśpokłóciłamsięzAlonką.Opowiemdlaczego.Szłyśmy
doszkoły.Zazwyczajidziemydoszkołyiwracamyrazem.
Aledziśjaskończyłamjużlekcje,aonamiałajeszcze
cztery.Poszłamdołazienki,akiedywróciłamdoklasy,
niebyłomojejteczki.Ktośjąschował.Miałamwniej
kluczeodmieszkania!DziewczynceZuliteżzginęła
teczka.Nienawidząjej,przezywają–bojestgruba.Obie
rzuciłyśmysiędoszukania.Powiedzielinam,żenasze
teczkizabrałachybaLinda.
PobiegłamdoklasyAlonki,poprosiłam,żebypomogła