Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wspólnejwyprawy.
–Chciałeśwybraćsięnaweekend–przypomniała
Aurelia.–Wtedynadmorzejedziesporoszczecinian.
–Wciągutygodniaprowadzęfirmę,gdybyś
zapomniała–odparł.–Ktośmusizarabiać,abyżona
mogłamiećwczasynadBałtykiem.–Pociągnąłpiwo
zbutelki.Aureliaprzemilczałauwagę.
Gdywreszciedojechalinamiejsce,rzuciłsięnałóżko
iodrazuzacząłchrapać.Dobrze,żemiała
wsamochodziezgrzewkępiwadlamęża.Wprzeciwnym
raziepodróżbyłabymęcząca.Wiedziała,żeniezbudzisię
dorana.Wskoczyłapodszybkiprysznicipółgodziny
późniejbyłanaplaży.Zdążyłaakuratnazachódsłońca.
Następnegodniarównieższłasama.Christianniemiał
najmniejszejochotyopuszczaćapartamentu!
–Mamtuklimatyzację,piwoitelewizję–odparł,gdy
delikatnienapomknęła,żemożejednakpójdąnaspacer
poplaży.–Anapiaskuludzieleżąjaksardynki!Zamiast
delektowaćsięspacerem,muszęuważać,abykogośnie
nadepnąć.
Wieczoramibyłjużtakupojonypiwem,żeniemiałsiły
nanic.
–MożeszjeździćdotegoswojegoPobierowa–
powiedziałłaskawie,gdywrócilidoBerlina.–Jednak
wprzyszływeekendbezemnie.Źlesiętamczułem.Chcę
odpocząćwdomu.
Nawetucieszyłajątawiadomość.Rzeczywiście,gdy
przyjeżdżałasama,odżywałainabierałasiłnakolejny
tydzień.Teraztakżeprzyjechałabezniego.Izamierzała
zostaćnadłużej!Christianbędziejeszczeprzepraszał
jązaswojezachowanie!Jakmogłamiećtakieklapki
naoczach?Sąmałżeństwemodczterechlat,aczarna
stronacharakterujejmężauwidoczniłasiędopieroteraz!
Kochającekobietysąjednakślepe.Awszystkosię
zaczęłoodgłupiegotelefonu.
***
–DzwoniłamojakuzynkaAnna–relacjonowała
Christianowi.–Wiesz,tazWrocławia.