Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
rozszedłsięostryaromat,którymomentalnieodegnał
zwabioneświatłemdogasającegoogniskaćmy.Kilka
nieostrożnychkomarówpodzieliłosmutnyniedawnylos
pobratymca.
PółantałkapóźniejUlrichznaczącospojrzał
naprzyjacielaiodchrząknął.Pustelnikzorientowałsię,
żedłużejnieprzyjemnejrozmowyniedasięodkładać.
Westchnąłwięcciężkoporazniewiadomoktórytego
wieczoruipowiedział:
Cieszsięswąwitalnością,synu,boprzyjdądni,kiedy
cięonazawiedzie…Ijużbezdalszychponagleńdodał:
Mniewłaśniemojazawiodła.
Rycerzzagryzłdolnąwargęmocno,dokrwi.Tylko
dziękitemu,żezabolało,mógłpowstrzymaćkolejny
wybuchwesołości.Silącsięnapowagę,zapytał:
TodlategoZeldabyłatakawściekła,kiedy
mijałempodrodze?
Łysagłowapokiwaławodpowiedzi.Ulrichwzruszył
ramionami,niebardzowiedząc,jakpomócprzyjacielowi.
Amoże…zawahałsięnamoment.Możeodstaw
jarzębinówkęnajakiśtydzień?Nabierzeszprzeztenczas
siłiwszystkowrócidonormy.
Niedarady.Rodzącasięwłaśniewizjałatwego
rozwiązaniaproblemówzpotencjątowarzyszazostała
przerwanazdecydowanymgłosem.Próbowałem
zacząłsiętłumaczyćJohan,widzączdziwienierycerza.
Toniezadziałazjednegopowodu.
Zjakiego?zapytałUlrich,zawiedzionyupadkiem
terapiiwłasnegoautorstwa.