Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział2
Leniwelipcowepopołudniezdawałosięciągnąćwnieskończoność.
Aleksandrazwestchnieniemodłożyłagazetęnastolik.„Kuryer”sprzed
dwóchdnidonosił,żecorazwięcejteatralnychgwiazdkuogromnemu
żalowiwielbicielirozjeżdżasięnakanikuły.Podartykułemznalazło
sięjejzdjęcie.Otomachadostojniezoknasalonkipodstawionej
naperonieDworcaBrzeskiego.Wyszłanawetniezgorzej,mimo
żepoprzedniejnocyzłamananogadawałajejsięweznaki.Odkiedy
aktorkaprzybyładoBiałej,sumienniewypełniałazaleceniadoktora
iprawiebezustannieleżała.HrabiaZygmuntwynająłdomblisko
bialskiegodworcaodniejakiejSzałkiewiczowej.Wyposażenie
mieszkaniadalekiebyłoodluksusu,alezdawałosięcałkiemznośne.
Meblimożestarodawne,alezadbaneiwszystkoschludnie
utrzymane.Kuchniazatowsamrazdlamnie,no…SłużącaAgnisia,
którejwyjazdnawschódnieprzypadłdogustujakorodowitej
warszawiance,pokiwałagłowązaprobatą.Panhrabianiezadbałjeno
osypialnię.Chorapanienkatymischodaminapiętrojeszczeniewlizie,
anakanapcesięniewyśpi.Niechżepanhrabiaściągałóżko
dosaloniku,achyżo!
Zygmuntzaśmiałsięnateprostesłowadziarskiej
trzydziestokilkulatki,przyznającjejrację.Grupamłokosówczekająca
przytorachnaokazjędozarobkuprzyprzeładunkuwagonówzostała
najętadopracyuwłaczającejhrabiowskimdłoniom.Chłopcynietylko
znieśliłóżko,aleipoprzestawialimeblewedleżyczeńAleksandry,
awogrodzienatyłachdomuustawilistaryfotelbujany.
Będzieszswobodniedelektowaćsięnaturą,mapetite.Zygmunt
ucałowałdłońchorej.
O,tak!prychnęłasarkastycznieAleksandra.Gotowamjeszcze
sprawićciakwarelowyobrazekzażartowałaipogładziłamężczyznę
powygolonympoliczku.
Agnisiu!Pomóż!Chcędoogrodu!Niewytrzymamkolejnej
godzinyzamkniętawtychbielonychścianachkrzyknęłaAleksandra.
Pochwili,wspartanaramieniusłużącejiwspomagającsięstarąlaską
Zygmunta,porazpierwszyodprzyjazduwyszłazdomu.Idźjuż!
Chcęzostaćsama.Możesięzdrzemnę.
Wdomuowieleprzyjemniej,chłodno.Godzinanieminie,jak
słońcewtenpaninykątdojdzieiprzygrzeje.Pannysprawa
pozrzędziłasłużąca,sadowiącpracodawczynięwfotelu.