Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Jestprzystojny…–Zawiesiłamgłos.
Ubranybyłwidealniedopasowanygarnituropinającyjegomięśnie,
akrawatpodszyjąmiałszczelniezawiązany.
–Aletakmidziałananerwy!
–Beatriz,wiesz,żektosięczubi,tensięlubi?
–Niewtymwypadku–zaprotestowałam.
–Oj,Beatriz,Beatriz,ciekawe,cobyśzrobiła,jakbyściesięznaleźli
samiwpomieszczeniu,anikogobywokółwasniebyło.Teiskry…już
towidzęoczamiwyobraźni.
Przyjaciółkizaczęłysięśmiać,ajazniewiadomychprzyczyn
poczułam,żemojepoliczkioblałysięrumieńcem.Przynajmniejbyła
możliwość,żeprzezspożytądawkęalkoholudziewczynysięnie
zorientują.Miałyrację,boArmandobyłbardzoprzystojny,aletonie
zmieniałofaktu,żebyłdupkiem.Zakażdymrazem,kiedy
przebywaliśmywjednympomieszczeniu,ażiskrzyło,lecztoniebyło
tak,jakonetosobiewyobrażały.Gdybyliśmysamnasam,miałam
ochotępodejśćizdzielićgopotwarzy,aodmiennośćzdania
naniektóretematypowodowała,żemiędzynaminiebyłożadnejnici
porozumienia.Tobyłwłaśnietenfakt,któregoniedałosięzmienić.