Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Przepraszam.Och,toty.Wtakimraziecofamto.Niezasłużyłeś.
Mojebrwiwystrzeliłydogóry,kiedyuważnielustrowałemwzrokiem
kobietęstojącąprzedemną.Czarnaspódnica,białakoszulaiczerwona
marynarkasprawiły,żewydawałasięosobąodpowiedzialną
irozsądną.
Nicbardziejmylnego–zapewneszłazgłowąwchmurachidlatego
wpadłanamnie.
–Uprzejmajakzawsze–skwitowałem,poprawiającmankiety
koszuli.–Powiedz,wwaszejpartiibycieniewychowanymtogłówne
kryteriumnaboruczydodatkowotrzebabyćteżroztargnionym?
Kobietazmrużyłaoczyizmarszczyłagniewnieswojeciemnebrwi.
Kręconewłosyopadałyjejnaramionaitrzebabyłojejtoprzyznać
–wyglądałapięknie.Szybkojednakwyrzuciłemtęmyślzgłowy.
Znaliśmysięprzecieżoddawnaizdecydowanieniebyła
toprzyjacielskarelacja.Trudnosięprzyjaźnić,będącwdwóchróżnych
partiachpolitycznych.DotegoBeatrizbyłastrasznieupartaizawzięta
–prawietaksamojakja.Izawszezesobąrywalizowaliśmy.Była
tokulturalnarywalizacjanapoziomie,aleniebyłomiejscanato,bym
myślałoniejwtensposób…
Choćniemógłbympowiedzieć,żetosięniezdarzało.
Byłapiękna,nawetwmoimguście,aleteróżnice…
–Abycieupartymjakosioł,idotegoniegrzecznym,jestwaszym
wymogiemczytotylkoty?–odparowała,przekrzywiającgłowę.
Oczywiściemusiałaodpowiedziećmiwtakisamsposóbjakjajej.
Taktojużznamibyło.Rywalizowaliśmy,dogryzaliśmysobie,
dokopywaliśmy…byłotak,odkądpamiętałem.
–Upartyjakosioł?Serio?Tylkonatylecięstać?–Potrząsnąłem
głową.–Powinnaśprzeprosić,żenamniewpadłaś,iprzywitaćsię,jak
należy.
–Atyco?Mojamatka,żebymówićmi,comamrobić?–Uniosła
brwizdezaprobatą.–Samkulturąniegrzeszysz,więcmożenajpierw
spójrzwlustro,Armando.
Mogłemsięnaniązłościć,chciećjejdopiecidokuczać,alekiedy
wymawiałamojeimię,cośwemniedrżało.Coś,conigdyniepowinno
sięobudzić,więctrzymałemtogłębokowsobie,zamkniętenaklucz.
Dobrypolitykwie,jakdochowaćtajemnicy.