Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nawydmiezwielkąwerandą,wjakimmieszkaKarola.Byłoby
straszniefajniemócwychodzićnaplażęokażdejporzedniainocy.
Aszczególniewtedy,gdymamusiaitatuśsiękłócą.
Rafałuważa,żebeztatusiastanęsięmaminsynkiem.Niewiem,
cotoznaczy,iRafałteżniewie,alesłyszał,jakciotkamówiłatak
naswojegobrata,którywciążmieszkazmamą.Janiewidzęwtymnic
złego.Niezdradzałemtegonikomu,alewolę,kiedytatusianiema.
Mamusiajestspokojniejsza,ajaniemuszęzakrywaćgłowypoduszką,
byniesłyszećgłośnychkrzyków.Inicmnienieboli.Mamusianie
pierzemniezawylaniezupyczyzaporozrzucaneksiążeczki
napodłodze.Niejesttaknerwowajaktatuś.Nawetjaksięzłości,nie
bierzedorękipogrzebaczaaniniewyrzucamoichzabawekprzezokno.
Wciążniemogęzaleźćsamochodzikazotwieranąmaską,który
dostałemoddziadkaOlkanaurodziny.Tatuśmigozabrał.Tobyła
mojaulubionazabawka.
Marynarzeirybacyczasaminiewracajądodomów.Zabieraich
morze.Mająładnypogrzeb,pojawiająsięeleganckoubranipanowie
zflagami,ktośgranatrąbce,aksiądzopowiadaoichodwadzeiPanu
Bogu,któryzabrałichdosiebie.Ciekawe,jakjestwniebie.Czymożna
tamkupićlodyiwatęcukrową?Czyspotykasiętych,którzyjużodnas
odeszli?FajniebyłobyzobaczyćznówprababcięKalinkęimałą
Anielkę,mojąmłodsząsiostrzyczkę.Mógłbymzabraćnadmorze.
Straszylibyśmyrazemtepięknedużeptaki,któretrzymająwswoich
wielkichdziobachcałąmasęryb.Piszczelibyśmyzradości,uciekając
przedfalami.
Czasamimarzę,abymorzezabrałotatusia.Mamusiapewnie
bytrochępłakała,jateżbympłakał,alejużnigdybynasnieuderzył.
Dostalibyśmypieniądze,takąrentę,zaktórąmamusiakupiłabynowe
firanki,cosięjejtakpodobają.Amożepojechalibyśmyteżnawakacje
wgóry.Tamponoćwzimiejestpełnośniegu,możnalepićbałwana