Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
2
Początekwrześniabyłsłonecznyiciepły.Choćporankiobfitowały
wgęstemgłyorazszadźspopielającąnadmorskąroślinność,
popołudniusłupekrtęcipiąłsięwstronętemperaturyzachęcającej
dobłogiegoplażowania.WodawBałtykunagrzanapoupalnymlecie
wpołączeniuzbezwietrznąaurąwciążprzyciągałaturystów
spragnionychszumumorzaidotykupiaskupodstopami.Harmider,
typowydlapełnisezonuurlopowego,powoliucichał,pozwalając
rozkoszowaćsiękrzykiemmewwalczącychosmakowitemałże,
brutalniewyrzuconenabrzegprzezspienionefale.
Ciemnowłosabiegaczkazwinnieprzeskoczyłaspróchniałesłupki
falochronu.Utrzymałarównowagęnaśliskichkamieniach,nie
przejmującsięzupełniemokrympiaskiem,któryoblepiałjejnogi.
Krokzakrokiempokonywałakolejnekilometry,niecojużznudzona
monotoniąotaczającegokrajobrazu.Gdybyniesłuchałarytmicznej,
klubowejmuzykisączącejsięzbezprzewodowychsłuchawek,już
dawnostraciłabymotywacjędobiegania.Widokbezkresnegomorza
iciągnącejsiępohoryzontplażyurozmaicałyjedynieniewysokie
wieżeratowniczeorazmetaloweschodkiumożliwiająceplażowiczom
bezpiecznezejściezklifu.Niebyłomowyopokonywaniu
wyczerpującychpodbiegówczylawirowaniumiędzyskałami.Jedyną
atrakcjęstanowiławalkazhałdamipiachu,zktóryminiedawałysobie
radynawetnajlepszeterenoweadidasy.
Sportowyzegareknaręcekobietyzawibrował,informując
opokonanymdystansie.Zrealizowałacel,którypostawiłasobie
nadzisiejszyporanek.Mimotobiegładalej,booddomudzieliły
jeszczedwakilometry.Nieczułafizycznegozmęczenia,bólumięśni
czystawów.Ruchpomagałjejchociażnachwilęodciąćsię