Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
odnatrętnychmyśli.Odkilkumiesięcyźlesypiałainiepotrafiła
odnaleźćpsychicznegobalansu.Nawetgdypoświęcałacałąswoją
uwagępracy,koncentrowałasięnapostawionymzadaniu,ztyługłowy
odzywałsiędrażniącygłosik.Nękałją,przypominającotym,cosię
wydarzyło.Niebyłytowyrzutysumienia,anieracjonalneuczucie
pustkiibezcelowości.Mlekosięrozlałoniecofniesięjużwczasie,
niezmienitego,cozrobiła.
Stanęłanadrewnianychstopniachtarasu.Ściągnęłabutyiotrzepała
podeszwyobalustradę,wprawiającwlekkiewibracje.
Wszechobecnypiasekirytowałprzedewszystkimdlatego,żenie
potrafiłaznaleźćskutecznegorozwiązania,bysięgopozbyć.Był
dosłowniewkażdymzakamarkujejniewielkiegodomku.Niepowinno
jejtodziwić,skorozamieszkałatużzapiaszczystymklifem.Sama
wybrałatomiejsce,choćpośredniknieruchomościproponowałrównież
kompaktowemieszkaniewcentrumRegalic.Miejscowość,która
zachowałacharakterniegdysiejszejwioskirybackiej,niespecjalnie
przypadłajejdogustu.Domybyłyszare,ulicebure,aludziezakładali
maskioobojętnymwyrazie.Wiedziała,żeporazkolejnyniedopasuje
siędomałomiasteczkowejrzeczywistości,dlategowybrałaodludne,
wietrzneiwilgotnenadbrzeże.Teraztrochętegożałowała.
Jejposesjasąsiadowałazdomemstarejzielarki,która,choćstarała
sięniewtykaćnosawnieswojesprawy,uwielbiałaopowiadaćosobie.
Kiedytylkodostrzegałabiegaczkę,uśmiechałasięprzyjaźnie
iprzekrzykującszummorza,zapraszałananaparzpokrzywy,brzozy,
mniszkalekarskiegolubinnego,prozdrowotnegobadziewia.Nie
zrażałasięjejopryskliwymibezpośrednimzachowaniem.Poprostu
stałaspokojnie,czekając,przejdziejejzłynastrójibędziegotowa
narozmowę.Iodziwozawszeprzechodził.Chcącniechcąc,
biegaczkawdawałasięwkrótkąpogawędkę,araczejsłuchała
monologustarszejsąsiadki.Zezdziwieniemodkryła,żejejobecność