Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Puszczamnieisięgapotorbyzzakupami.
Ugotujęcizupęinformujemnieimija,idącdokuchni.
Odwracamsięipodążamzanią,aleszybkowyganiamniedosalonu
nakanapę.
Lubię,kiedymitakrozkazujeszmówię,aonaspoglądanamnie,
trzymającwrękumarchewkę,iprzechylagłowęwbok.Boże,jesttaka
seksowna.
Tak?Wtakimraziesłuchajpoleceńisiękładźkaże,poczym
odwracasięzpowrotemdoblatu.Obserwujęją,jakkroiwarzywa,
imogęśmiałostwierdzić,żetojedenznajbardziejgorącychwidoków,
jakieprzyszłomioglądać.Szkoda,żeniemogęjejpomóc,bonawet
gdybymsięuparł,onaitakprzegoniłabymnieztejkuchniszybciej,
niżzdążyłbympoliczyćdopięciu.Awięcpostanawiamleżeć
icierpliwieczekać.
Mijająkolejneminuty,ajaczujędreszczenacałymciele,przez
coprzykrywamsiękocemniemalżepodsamczubeknosa.Matko
Boska,taherbataitabletkapomogłytylkonachwilę.Znówzaczyna
bolećmniecałeciało.Wgardlemniepiecze,niewspominającjuż
ozatkanymnosie.
Miley?pytamsłabo.
Dziewczynawsekundęzjawiasięprzymoimboku.
Cojest?Zawisanademną,wierzchemdłonidotykającmojego
czoła.Jesteśrozpalony.Widzęcieńzmartwieniaprzemykający
przezjejtwarz.
Przyniesieszmikartkęidługopis?proszę,nacoonamarszczy
brwi.
Poco?
Muszęspisaćtestament.Nawypadekgdybymtegonieprzeżył
odpowiadamcałkowicieszczerze,aletorozbawia,boparska
śmiechemikręcącgłową,wychodzizsalonu.Chcęsiępodnieść,
byzobaczyć,dokądposzła,alenaglestraciłemwszystkiesiły.Cholera,