Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zwróciłsiędoJerzegoPozgonnego.Wiesz,czycoś
poczuli,kiedyotworzyliłazienkę.Alenaprawdęnie
sądzę.Byłobytuwięcejsprzątania,żetakpowiem.
Ojtak.Itonietylkopodenacie…
PozgonnyspisałsobiePESELzeznalezionegoprzy
denaciedowoduosobistego,żebysprawdzićpotemdane
adresowe,izbiegłnadół.TrzebarozmówićsięzMogiłą.
Mogłobysięzdawać,żesprawabyłaprosta:ot,zgonjako
przykryskutekubocznysiedzącegotrybużycia,znanego
równieżjakoostryniedobórruchu.Pewnieserce.
Michałjużnaniegoczekałwcieniubramy.
Słuchaj,jesttakasprawawypaliłodrazunawidok
starszegosierżanta.Zeszlisiępracownicyirobisiętak
jakbynerwowo.
Pozgonnyzerknąłnazegarekiwzruszyłbrwią.Ludzie.
Zbrodnia.Bywa.
LeczMogiłastanowczopotrząsnąłgłową.
Tak,wiem,ludzieitakdalej,alenieotochodzi.
Mówicicośtermin„zamieszki”?