Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Czy,dajmynato,Kola,zastanawiałeśsiękiedyśnad
tym,gdzietrafisz,gdytwojewłochateserceprzestanie
bić?Aprzecieżtenfinisz,tachwilaniejestwcaletaka
odległa!
–Notopocootymmyśleć?NawszystkowolaBoża.
Profesorze,cośzabardzogórnieilotniegadasz!
–Weresajewsiękrzywił.–Aprościejsięnieda?!
–Aprościej,Kola,żadnegoinnegoRajuopróczkraju
swojegosercaczłowiekmiećniemoże.Iżadneinne
Piekłoteżmuniegrozi.Wyobraźsobie,
żewłasnoręczniewznosiszpięciogwiazdkowe
apartamentynawiekiwieków.Zwidokiemnapępek
wszechświata.Możeszjeszczezażyciazasłużyć
naUkrainęwiecznąipiękną,amożesznawiekuiste
prorosyjskieZ.
–WiekuisteZ?–rozbawiłsięWeresajew.–Tocośjak
dożywotni
ecych
[12]nabijanygwoździami?
–Cotakiego?–Grediszmarszczyłbrwi.
–Nowsensieśmierćpośmierci?!
–Właśnie,cośwtymrodzaju!–Sokratessięożywił.
–Zresztąprawdziweżycieteżtylkoponiej.Pewnienie
będzienamdaneujrzećniebiańskiejUkrainywcześniej.
Jednakwykonywanaprzeznasballadaniejakoumacnia
jejistnienietuiteraz,wybijająctymsposobem
ontologicznystołekspodnógnaszychoponentów.
–Kontrowersyjnepodejście,alepodobamisię!
–zgadzałsięNikołajponamyśle,żebynastępnego
porankazadaćtesamepytania.
***
Styczniowyporanek,kiedyKarolinawyruszyła
napowitaniekonwojuhumanitarnego,przebiegał
wyjątkowospokojnie.Łaźniabyłazamkniętaodkilku