Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
tegodośćmocnowalnąłsięwgłowę,aleniezrobiliśmytego
specjalnie.Samzaczął,niemojawina,żejestsłabyjakbaba,nawet
słabszyodemnie,niepotrafiutrzymaćrównowagi,toniechchociaż
trzymajęzykzazębami,pocopyszczy?Alemożemamamarację,
bowiadomo,żenapewnozrobięjeszczedużorzeczy,którewkurzą
inauczycieli.
Posłuchaj,rozmawiałamzbabcią,mamypewienpomysł.
Nibyjaki?
Zawszekiedysłyszębabcia,wiem,żebędąkłopoty,bobabcia
zawszeoznaczakłopoty.
Zapiszemyciędoszkołyuniej.
Jakuniej?
Nouniej,wRybnej.
WjakiejRybnej?
Jaktowjakiej,wnaszejRybnej,ubabci.
Zupełniemniezatyka,cotamama,przecieżtoniemożliwe,jak
nibymiałbymchodzićdoszkoływRybnej,tyleodPragi,icodziennie
dojeżdżaćtakikawał?Mamawidzimojąminę.
Zamieszkaszzbabcią,mówiwreszcie.
Zaraz,rozumiemjeszczezmianęszkoły,tu,wPradze,alejak
miałbymzamieszkaćstopięćdziesiątkilometrówdalej,nawiosce,
gdzieniemanawetMcDonalda,tylkojakiśsłabyspożywczak,gdzie
wogólenicniema,ajanikogonieznam,ubabci,któramastrasznie
wolnyinternet,jestupierdliwainawetmnienielubi,wdodatkunie
mamtamżadnychkumpli,mówięwięcmamie,żezanicwświecie.
Tojużustalone,mówimama.
Nie!Nigdywżyciu!
Zrozummnie,Viki.Poprostusobieztobąnieradzę.
Przecieżnictakiegonierobię!
Miesiąctemuukradłeśwsklepiesłuchawki!Adzisiajjeszczeto!