Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wzbudzanajwiększązazdrośćwłaśnie?
Jaktudużoludzi!Zakładając,żeichliczbajestmiarątalentu,
tojestczegozazdrościć.Taknamarginesiepięknewnętrze.
Kamienicazmodernizowanaizaaranżowanazdużymrozmachem.
Dominującabieloptyczniepowiększaitakdużepomieszczenia.
Wszędzielustraikamień,zostawionefragmentyceglanegomuru.
Pięknie.Trochędzikosiętuczuję,bonikogonieznam.Przynajmniej
takmisięzdaje,boniezauważyłamżadnejznajomowyglądającej
twarzy.Gościeporozstawianiwgrupkach,zlampkamiprawdziwego
szampanawdłoniach,rozmawiająprzyciszonymgłosem.Razporaz
zktóregośkątasalisłychaćeuforycznepokrzykiwanieludzi,którzy
spotkalisiępowielulatach.Całaodwaga,którąwydawałomisię,
żezmobilizowałamdodziałania,jakbywłaśnieskapitulowała,dlatego
niepewnie,czując,żewszyscynamniepatrzą,gdytaknaprawdęnikt
tegonierobił,ruszyłamwkierunkuekspozycji.Figurymitycznych
istotzpowykrzywianymiskrzydłamiidrapieżnymidziobamiprężyły
swewyimaginowanetwarzedowidzów,aślepe,pokrytebielmem
oczy,zpowoduniezwykłościswegowyrazu,świdrowałyniewidzącym
wzrokiemoglądających.Zabrakłomitchuibógjedentylko,wktórego
przecieżniewierzę,wie,czytozpowoduzaduchu,liczbyludzi,
stresu,przyciasnejsukienkiczyfaktycznegowrażenia,jakiezrobiły
namnieoglądanefigury,poczułam,żemdleję.
Usłyszałamdobiegającemniegłosyijakbyzzazamglonejszyby
zaczęływyłaniaćsiętwarze.Wkońcunawetjakieśznajome.Elka!
O,nie!Elka,tylkonieto!Czymzasłużyłamwpoprzednimżyciu,
któregoniemiałam,żesiętowłaśnietutajiterazmusiałozdarzyć?
Nagleodczułamnaramionachchłódpodłogowejglazury,odruchowo
poprawiłamsukienkę,naciągającdekoltimiałamnadzieję,żezarazsię
towszystkoskończy,żezemdlejęjeszczeraziresztapotoczysiędalej
bezmojegoudziału.Niestetywidaćmójfikcyjnyświatmiałdlamnie
zupełnieinnyscenariuszizmusiłmniedostawieniaczołazaistniałej