Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
niniejszymtoczynię.Wiesz,onajestwciąży,będąmielibliźniaki
zinvitro.Trochęsobiejejniewyobrażamwrolimatki,bowiesz,
tejejwszystkietatuażeiczarnesukienki.–Wiktorśmiałsięgłośno,
ukazującprzytymgarniturpięknych,choćzpewnością
nieprawdziwych,białychzębów,które,jakprzypuszczam,musiały
znacznieuszczuplićjegokieszeń.Przyznaję,żespotkanieznim
zrobiłonamnieogromnewrażenie,zresztąionsamtakowenamnie
wywarł,aprzyjścietutajnabrałonowegosensu,szczególniewobliczu
mojegowcześniejszegoautounicestwienia.
–Tak,chętniesięzwamispotkam,tonaprawdęmiłe,żeKlara
omniewspominała–odpowiedziałamentuzjastycznie,kierując
najbardziejzalotnespojrzenie,jakiepotrafięzsiebiewykrzesać,wprost
wjegoroześmianeoczy.Trochętobyłoniezależneodemnie,
wytrysnęłowprostzwewnętrznegoźródłamojejpierwotnejkobiecej
natury.Trudnopowiedzieć,cobyłopowodem–instynktzdobywcy,
podświadomewyczuciełatwegołowu,anawetprzychylności
potencjalnejofiaryczycośwgłębiserca,cowierciłosięwłaśnie
irozpychałojakszalone.Wkażdymraziezmniejszającdystans
pomiędzynami,pozornienonszalanckimtonemdodałam,żegdyby
kiedyśznalazłchwilkęczasu,toprzydobrejkawiemoglibyśmy
powspominaćdawneczasy.
–Bardzobymchciał,bowielokrotniezastanawiałemsię,cosię
ztobądzieje,jakułożyłaśsobieżycie.Tylelatcięniewidziałem.
Dodzisiajpamiętamwszystkienaszerozmowy,tepoważneożyciu,
aleteżtepozornienicnieznaczące.Tobyłyfantastyczneczasyitak
odległe–powiedział,ściszającgłos.
–Toprawda,odległebardziejnawetniżmógłbyśsądzić.Dam
cimójnumertelefonuiobiecaj,żezadzwonisz.Nochyba,żedama
twegosercaniepozwalacisięspotykaćzobcymi,samotnymi
kobietami–rzuciłamprowokująco.
–Ujmijmytowtensposób,żebardzochcęsięztobąspotkaćbez