Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
jakwyglądam?!odburknęławjejstronęKinga.
Ładniewygląda,mamo,myślałam,żezobaczękościotrupa,
awidzęszczuplutkąsiostrzycędodałamszybko,żebyzłagodzić
sytuację,aletrudnoniezauważyć,żesiostrafaktyczniebyłabardzo
szczupła.Młodszaodemnieokilkalat,wyglądałaźleiniewtym
rzecz,żebrakowałojejurody,boakuratzostałaobdarowanaprzez
naturębardzohojnie,alebyładziwnieszara,wszystkowniejbyło
szareoczy,skóra,włosy,spojrzenie,szarabyłanawetkoszulka,
którąnasiebieubrała.
Wkońcuktoś,zkimbędęmogłaporozmawiaćnietylko
oprzyziemnychsprawach,bowtymdomutojużzwariowaćostatnio
idzie.Wiedziałaś,corobisz,uciekającztegodomuuśmiechnęłasię
szarapostać,którapodwpływemuśmiechu,jakbyzaczerpnęłazeteru
trochękolorów.
Przybyłamcinaodsiecziobiecuję,żeodmieniętwojeżycie
otomagicznądłoniąwyciągnęłamdoniejrękę,którązdobiły
czerwonepaznokcie,śladpopamiętnymwernisażu,aktóratakbardzo
kontrastowałazkrótkoprzyciętymi,niepomalowanymipaznokciami
młodszejsiostry.
Przylgnęładomnietakmocno,żepoczułambiciejejserca.
Odwzajemniłamjejuścisk,alesiła,zjakąmnieściskała,mnie
przeraziła.Przytuliłamjejgłowę,czując,żeonasamajestbliska
płaczu.
O,całarodzinkawkompleciegłosMarcinarozerwałnarosłą
ciszę.
Dodomuwszedłwysoki,umięśnionymężczyzna,którego
muskulaturarobiłanaprawdęimponującewrażenie.Brudneodsmaru
dłoniewycierałwpapierowyręcznik.Jegowzasadzieładnatwarz
miaławsobiecośdziecięcego,wesołegoizaciętegojednocześnie.
Chodźciewszyscydostołuwreszcie!Zośka,tobietojużpewnie
kawacałkowiciewystygłakrzyknęłazpokojumama.Dzieciaki,