Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
56km
Dziśwychodzęwcześnierano.Toniejestmojanormalna
pora.Robiętak,boonpowiedział,żetylkoprzed
południemjestsamwdomu.Zwieluwzględówniemogę
mupozwolićprzejśćmikołonosa.Mówiętuoczywiście
ojegoatrybutachfizycznych,niemampojęcia,jakimjest
człowiekiem.Niemadlamnieznaczenia,coje,jakijest
jegoulubionykolor,czegoostatniosłucha.Wymieniliśmy
zesobąconajwyżejkilkalinijekczatu,tyle,iletrzeba
było,żebysięumówić.Przystojnyfacet,27lat,173cm,
65kg.Kutasponad18cm.Takprzynajmniejnapisał.
Towszystko,cowiem.A,nie,wiemjeszczejedno
mieszkawmieszkaniu1605,wbudynku210,
wkompleksieXY.
Jadędoniegometrem,siedzęspokojnienaswoim
miejscu.Jakieżtowielkieszczęście!łzynapływają
midooczu.Choćbyniewiem,jakpozytywniesię
nastawiać,podróżowaniewścisku,wsamymśrodku
ludzkiegoroju,gdymożesztylkotrzymaćsięuchwytu
podsufitem,jestobrzydliwe.Wtakiednijakdzisiaj,kiedy
nieidzieminajlepiej,utrzymaniesiętylkonadwóch
nogachtonieladawyzwanie.Metroitakjestoniebo
lepszeniżautobus.Jeślimamjechaćautobusemisięprzy
tymnieprzewrócićuznajętozacud.Wautobusieczuję
się,jakbymniezamykaliwklatceizłośliwienią
potrząsali.
Tobyłojakieśdwa,możetrzylataodmojegoprzybycia
tutaj.Niebyłogdziepójść,jedyne,comizostało,
towłóczeniesiępustymiulicamidopóźnabezżadnego
planudomomentu,wktórymmojezmęczoneciało
klapnienaprzystanku.Niebyłoinnegowyjścia,tylkoiść