Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
RzeczywiścieJackstałsiędlaniejprzeszłością,aona
najpewniejnawetniezdawałasobieztegosprawy.
Przetańczyliśmywmilczeniujeszczekilkapiosenek,
zanimpołożyłamigłowęnaramieniuigłęboko
westchnęła.Przesunąłemdłońzplecówidotknąłem
jedwabistychwłosów.Sercemizamarło,bowiedziałem,
jakajesttegoprzyczyna.Wróciłydoniejwspomnienia
związanezJackiem.
–Cojestnietak?–spytałemszeptem,pochylając
głowę.
Mocniejobjęłamnieramionamiizaczęłamówić,
przytulająctwarzdomojejszyi:
–Wszystkowporządku.Poprostuświetniesiędzisiaj
ztobąbawię.
Więctoniebyłowestchnieniezesmutku.Tobyło
westchnieniezadowolenia.Sercezaczęłomibićdwa
razyszybciej.
–Jateżświetniesięztobąbawię–odpowiedziałem,
dotykającnosemjejwłosówiwdychającichzapach.
Przyjęciezaczęłopowolizbliżaćsiędokońca.Stałem
zaAnną,kiedyżegnałasięzrodzinąJacka,obiecała,
żebędziewkontakcieiprzynastępnejwizycie
wmieścienapewnoichodwiedzi.Potemposzukała
rodziców.
SkinąłemnaDeana,którynatychmiastruszył
wkierunkudrzwiiczekałtamnanas.Wyszliśmyzsali
balowejhoteluiprzeszliśmyprzezfoyerdowindy.Stało
przedniądwóchagentówSecretService,których
pamiętałemzdomunadjeziorem.Szybkonasdoniej
wpuścili.
Gdywindawznosiłasiędonaszegopiętra,zrobiło