Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Niechcę,żebyzdemolowałwamdom.
–Jamogęsięnimzajmować,paniMariolo–wtrącił
Łukasz,pomagająckobieciewzbieraniunaczyń.
–Świetniedajęsobieznimradę.
–Wiemotym,Łukaszu,alewolęgoniemiećprzez
kilkagodzinkołosiebie.Tobardzoabsorbującedziecko.
–Nietyleabsorbujące,ilerozpieszczone–mruknął
Jacek.–Rozpieściłaśgo,Mariolko.Mnieteżpodajnowy
talerzisztućce.–Podsunąłjejswojestatki.–Szklankę
również.
Łukaszrzuciłmuzimnespojrzenie.Ułożyłjegotalerz
nastertęinnychibezsłowawyniósłdokuchni.Dopiero
terazzerwałasięJustyna,bypomócmatce.Pochwili
wszyscymielinowenakrycia.
NatarasweszłaTaniaIwanowa,niosącdwapółmiski
ześwieżymisałatkamiiwędliną.
–Taniu,usiądźznami–zaproponowałaMariola.
–Muszięjeszcieposprziątaćwkuchni,azachwilę
przijdzieSasza,żebyśmyrazemwrócilidodomu.
–Właśnieprzedchwilądzwonił,żejużskończył
naprawiaćmustanga.Zaraztubędzie,dlategojeśli
chceszwracaćdosiebie,todokończsprzątaniewkuchni
–powiedziałJacek.–Niechcę,żebyMariolkasprzątała
późniejdopóźnawnocy.
–Mówiłamci,żebyśnienazywałmnieMariolką
–warknęłaMariola.
Mążzlekceważyłjejsłowa.
–Komupiwo,komuwódka?–zapytał.–Łukasz,polej
gościom.Marto,atyczegosięnapijesz?Kawę,herbatę,
jakiegośbezalkoholowegodrinka?–mówiącto,
obdarowałdziewczynęperłowymuśmiechemswoich
świeżozrobionychlicówek.–Taktojestbyćkierowcą.
ZachowanieWąsowskiegozdradzało,żejestoczarowany
urodądziewczyny.Ciąglesiędoniejzwracał,obserwował
jąizagadywał.NatomiastOrłowskąostentacyjnie
ignorował.Renatarównieżniezwracałananiegouwagi,
jedynieodczasudoczasubąknęłacośzłośliwiepodjego
adresem.Ichzachowaniewskazywało,żetadwójkanie
przepadałazasobą.