Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdziałpierwszy
Smutekizapomnienie
„PannaAlbertynapojechała!”.Jakdalekogłębiejniżpsychologia
sięgawpsychikęcierpienie!Przedchwiląjeszcze,analizującsiebie,
sądziłem,żetozaocznerozstaniebyłowłaśnierzeczą,której
pragnąłem,iporównującmiernośćprzyjemnościdostarczanych
miprzezAlbertynęzbogactwempragnień,którychrealizację
miuniemożliwiała(iktóredziękipewności,żeonajestumnie,
wpołączeniuzciśnieniemmojejwewnętrznejatmosferyzdołałyzająć
wmejduszypierwszemiejsce,lecznawiadomośćowyjeździe
Albertynyniemogłynawetzniąkonkurować,bopoprostuzniknęły),
podziwiałemswojąprzebiegłośćidoszedłemdowniosku,żeniechcę
jużjejwidzieć,żejużjejniekocham.Alesłowa:„PannaAlbertyna
pojechała”sprawiływmymsercutakiból,żedłużejmusięopieraćnie
byłemwstanie;natychmiastpowinienemztymskończyć;czułydla
samegosiebiejakmojamatkadlamejkonającejbabki,powiadałem
sobiepełentejdobrejwoli,którąokazujemy,gdychcemyulżyć
cierpieniomdrogichnamistot:„Bądźcierpliwyprzezchwilę,
znajdziemyjakieślekarstwo,możeszbyćpewny,żeniepozwolimy,
żebyśdłużejcierpiałwtensposób”.Zgadywałemniejasno,żejeśli
przedparomaminutami,gdymjeszczeniezadzwonił,odejście
Albertynywydawałomisięczymśobojętnym,anawetpożądanym,
todlategożejeuważałemzanieprawdopodobne,iwtymwłaśnie
kierunkuposzedłmójinstynktsamozachowawczy,kiedyprzykładał
domejotwartejranypierwsześrodkiuśmierzające:„Towszystkonie
mażadnegoznaczenia,bojeszczedzisiajściągnęzpowrotem.
Zastanowięsięnadróżnymisposobami,alewkażdymraziedziś