Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pracy,ajapokójukoleżanki,skądmiałamblisko
nauczelnię.PóźniejprzeprowadziłamsiędoRadka,więc
odpoczątkuobojezgodnieuznaliśmy,żenajlepiejbędzie
wynajmowaćnasząwspólnąwłasność.Ostatnilokatorzy
wyprowadzilisiętydzieńtemu.Bylinimiprzemilimłodzi
ludziezUkrainy.Zawszepłaciliczynsznaczasiniczego
niezniszczyli(wprzeszłościbywałoztymróżnie
iSebastiannierazmusiałsięużeraćznajemcami),ado
tegopozostawiliwszystkiepomieszczeniawnieskazitelnej
czystości.Dobrze,żewmiędzyczasienieznalazłam
nikogonaichmiejsce…
Półgodzinypóźniejprzekroczyłamprógmieszkania.
Nadalczułamtuobecnośćbabci,choćodczasujej
śmierciwnętrzeprzeszłogruntownezmiany.Postawiłam
torbynawyłożonejpłytkamipodłodzekorytarza.
Otworzyłamdrzwiczkitransportera,bydaćPrymulceczas
naoswojeniesięznowymmiejscem–była
poprzejściach,więcpotrzebowałaczasuicierpliwości
zmojejstrony.Polewejznajdowałasięłazienka,
nawprost–fajnieurządzonakuchnia,natomiastdwie
parydrzwipoprawejprowadziłydopokoi.Pierwszy
odwejścia–duży,ustawny,zbalkonem–mógł
zpowodzeniempełnićrolęsalonuorazjadalni.Drugibył
opołowęmniejszy,tambabciamiałaswojąsypialnię.
Rzuciłamkluczykinakomodęstojącąprzywieszaku
nakurtki.Czułamsięstraszliwiezagubiona,choćznałam
tomiejscejakwłasnąkieszeń.Przecieżbyłomoje.Zoczu
ponowniepopłynęłymiłzy.Wuszachwciążdźwięczały
słowaRadka,ostreniczymnóżraniącymnieprosto
wserce.Zachowałsiębezdusznie,jaknieon.Zamknąłsię
przedemnącałkowicieimiałamwrażenie,żejuż
nieodwracalnie.Mamawielokrotniemikiedyśpowtarzała,
żebymnigdyniewalczyłaozwiązekzadwoje,botonic
niedainiczegoniezmieni.Aleakceptacjazaistniałej
sytuacjibyłataktrudna…Bolałotakstraszliwie,tak