Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zadeklarowała.
Rzeczywiście,byłamskoradopomocy.Czasem
przypilnowałamjejdzieci,gdymusiałalubchciałagdzieś
wyjść,samaczyzmężem,innymrazemprzejęłamjej
grupę,bopilniewezwanoWerędoszky.Troszczam
sięteżoto,bycodzienniewypiłaciepłąkawę.Totakie
drobnostki,ajednakwpływałynato,żenaszawięź
stawałasięcorazsilniejsza.
Terazdotarłodomnie,żeniejesteśmyjużkoleżankami
zpracy,bliżejnamdoprawdziwychprzyjaciółek,takich,
którepodnosząsięwzajemnie,gdyichskrzydła
zapominają,jaklatać…
Zawszewyszeptałamniemalbezgłośnie.
Zawszeodparła,awjejgłosiewyczuwalnybył
uśmiech.
*
Najsilniejsząpsychicznieosobąwnaszejrodziniebyła
babcia.Zarazponiejtata,boontakżeniedawałsię
złamaćżyciowymtrudnościom.Mamanatomiastbardzo
łatwopopadaławstanyzałamanianerwowego,gdycoś
sięnieukładało,aprzezkilkaostatnichlatswojegożycia
korzystałazpomocyspecjalistyileczyłasięnadepresję.
Sebastianmiałwysokąwrażliwośćponiej.Dlatego
ostatecznienieporadziłsobiezestratąrodziców,choć
walczyłosiebiedzielnieprzezbardzodługiczas.Jateż
miałamswojezałamania,lęki,októrychnigdynikomunie
mówiłam.Odkądzmarłababcia,bałamsięodwiedzać
mieszkanie,którenampozostawiła.Trudnotowyjaśnić,
niechodzioto,żeuroiłamsobiejakieśhistorie
zduchami,poprostuniewiedziałam,jakzareaguję
nawidoktychdoskonaleznanychpomieszczeńbezniej,
jejfizycznejobecności.DlategotoSebastianprzezlata
ogarniałformalnościzlokatorami,doglądałremontów,