Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Słuchaj,skarbie,przykromi,alenielubięDuckyitychjej
modnychprzyjaciół.Tosmarkacze,którzydysponujązbytwielką
ilościąpieniędzyiczasu,aniemająnaspółkęnawetuncjizdrowego
rozsądku.AdotegomamaitatoDuckyterazgdzieśwEuropie.
Posłałżonieznaczącespojrzenie.Wątpię,czymająpojęcie,kto
ostatnimiczasysypiawichdomu.
Słuchaj,wiem,żeDuckymawgłowiefiubździu
icodwadzieściaminutnowegochłopaka,aleprzecieżpotrafięosiebie
zadbać.
Wiem,żepotrafisz,skarbieodparłPhilaledopóki
nieskończyszszkoły,musiszznosićojcowskieprerogatywy.
Dotknąłdłoniąjejpoliczka.Itakpewniezarazukradniemicię
jakiśfacet,Gabbie.Nigdyniemieliśmydlasiebiezbytwieleczasu.
Pomyślałem,żemoglibyśmyurządzićsobietakierodzinnelato.
Gabbiewestchnęłazrezygnacjąipozwoliłaojcunalekkiuścisk,
leczwidaćbyło,żeniejestzadowolona.Gloriadoszładowniosku,
żeczaszmienićtemat.
Ludzie,przydałabymisiępomoc.Dobrewróżki
odprzeprowadzekogłosiłystrajk,więcnaszepudłanierozładująsię
same.
Philposłałżonieuśmiech,Gabbiezaśwydałazsiebiecierpiętniczy
jękipowlokłasięciężkowstronędomu.Kiedyweszłapostopniach
werandy,Philodezwałsię:
Zapewnejejniedoceniam,alewciążprześladowałymniewizje,
żebędęmusiałleciećzpowrotem,żebywykupićzaresztu
zaposiadanienarkotyków.
Albożebyzałatwićjejpierwsząaborcję?podsunęłaGloria.
Topewnieteż.Chciałempowiedzieć:jestjużnatyledorosła.
Jużodkilkulat,kolegoodrzekłaGloria,wzruszając
ramionami.Jawjejwiekuniebyłam,alemniewychowywały
wbojaźniBożejzakonniceodświętejGenowefy.
Nocóż,mamnadzieję,żewykażewtychsprawachtrochę
rozsądku.Spodziewamsię,żejużraczejzapóźnonapoważne
rozmowyojcazcórką.
Jeślisądzićpotym,jakwypełniasobądżinsy,toojakieśsześć