Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
głuptasek,żenieumiałuzyskaćnawetpocałunku.Aprzecieżten
chłopakpisujebardzoładnewiersze!MójBoże!Jacyżciinteligentni
ludziegłupi!Niewiem,doprawdy,coznimpocząć;jegoprzecież
niemogęprowadzićzarączkę!
Obecnietedymógłbyśmibyćbardzopomocnym.Jesteśdośćblisko
zDancenym,abywydobyćzniegojakieśzwierzenia,gdybyzaśraz
wszedłnadrogę,pojechalibyśmygładko.Załatwsięzatem
corychlejzprezydentową,botakczyowakniechcę,abyGercourt
miałwyjśćcało.Rozgadałamsięjużzresztąonimzmłodąosóbką
iodmalowałamgotakskutecznie,żegdybybyłajegożonąodlat
dziesięciu,niemogłabygolepiejnienawidzić.Mimotonie
szczędziłamkazańnapunkciemałżeńskiejwierności;okazałamwtym
względziewprostbudującąsurowość.Przeztozjednejstrony
utrwalamwjejoczachreputację,którejnadmiernapobłażliwość
mogłabyzaszkodzić;zdrugiejpotęgujęwniejnienawiść,zjakiej
pragnęuczynićpodarekślubnymężowi.Wreszcie,utwierdzając
przekonanie,żewolnojejżyćdlamiłościjedynieprzeztenkrótkiczas
panieństwa,mamnadzieję,żełatwiejrozwiniesięwniejchętka,aby
niczeńnieuronić.
Dowidzenia,wicehrabio;zabioręsiędotoaletyalboteżzacznę
czytaćtwojefoliały.
27sierpnia17**