Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
iżejeśliwkrótceniezłożymyzamówienia,będziemyzmuszeni
zwolnićstolik.
Zwolnićstolik?krzyknąłPapa,ajegotwarznagleposzarzała.
Wszyscyspojrzeliwnaszymkierunku.Zwolnićstolik?!powtórzył
jeszczegłośniejWtakimrazieproszębardzo,zwalniamypanistolik!
Poproszęokapelusz!
Ipomaszerowałwkierunkuwind.Purpurowanatwarzykelnerka
popędziłazanimzjegokapeluszem.Mamateżwstała.Idę
zawaszymojcemzakomunikowała,ajejgłosbyłnapiętyipełen
niepokoju.
Ale,Mamo…usiłowałamratowaćsytuację.Przecieżtomoje
urodziny…
Zawszemyślisztylkoosobie,samolubnasmarkulo!warknęła.
Iwtedystałosięnajgorsze,cospotkałomniekiedykolwiekwcałym
życiu.NaoczachwszystkichgościrestauracjiMamauderzyłamnie
wtwarz.Wszyscywstrzymalioddech,jawybuchłampłaczem,aMama
poprostuwyszła.Wtymmomenciepojawiłasięinnakelnerkazmoją
sałatkąziemniaczaną,okazałosię,żemojezamówieniejednakzostało
zrealizowane.Alewtedystarszykelnerwyszeptałcośdojejucha,
kelnerkaodwróciłasięiodeszła,zabierajączesobąmojąsałatkę.
Dokońcażyciazapachsłodkiegomajonezuczyświeżejpietruszki
będziemisiękojarzyłztymupokorzeniem.Tobyłopotworne.Przez
krótkąchwilężadneznasniewiedziałojaksięzachować.Wtedy
starszykelnerpozbierałzestołudzbanzwodąiszklanki,zktórych
piliśmy.Zupełniejakbyśmybylidlaniegoniewidzialni.Musimyteż
iśćwyszeptałaHilde,poczym,usiłujączachowaćresztkigodności,
wstaliśmyiwyszliśmy.
Przezcałądrogędodomuzanosiłamsiępłaczem,mimotego,
żeMariaprzytulałamnieiprzekonywała,żeprzecieżMamawcalenie
miałategonamyśli,żepoprostumartwisięoPapęiHansiego,nic
więcej.