Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Mojaciążanieprzebiegłaprawidłowo,gdzieśkoło
dwudziestegoósmegotygodniawzłymstanie
(opuchlizna,wysokieciśnienieibiałkomocz)trafiłam
dotamtejszejkliniki,gdyżpodobnomiałyśmyszanse
na,,szczęśliwezakończenie”.Takteżsięstało,ciążę
rozwiązanocesarskimcięciemwtrzydziestymtygodniu,
wystąpiłozagrożenieżycia.Pamiętam,jakchodziłam
naneonatologię(jabyłamnainnymoddziale),tozawsze
czułamogromnystrach,czyonajeszczeżyje,bonie
wiadomobyło…Agnieszkatodziecko,któreurodziłosię
przedwcześnie,zmałąwagąurodzeniowąiósemką
wskaliApgar.Leżałapodrespiratorami,chwilębyła
intubowana.Mążwróciłtydzieńpojejnarodzinach.
Podekscytowanipojechaliśmydoszpitala.Sądziliśmy,
żejestwszystkodobrze.Naoddzialeotrzymaliśmycios.
Panidoktorobcesowoisuchooświadczyła:„Niewiem,
czypaństwowiecie,żedzieckomazmiany
leukomalacyjnewmózgu”.Zabiłanaswiadomością.
Próbowaliśmynaspokojniesiędopytać,ocochodzi.
Powiedziała,żetojestkrwawienieśródczaszkowe.Tojuż
byłoprzerażającewtymmomencie.Takiemałedziecko
itakadiagnoza.Pamiętam,żezapytałam,comożemy
wtejsytuacjizrobić?Odpowiedźbyłatylkojedna:
REHABILITACJA!Uznałamtozadeskęratunku
ipostanowiliśmytegotrzymaćsięjaktonącybrzytwy.
Agnieszkaspędziłamiesiącnaintensywnejterapii
oddziałuneonatologicznegowtymszpitalu.Codziennie
doniejjeździliśmy.Mieszkaliśmyteżprzeztydzień
uciotkimegomężaikażdegodniabyliśmynaoddziale.
Uruchomiliśmyswojekontakty:ciotkę,jakąśznanąciotce