Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Późniejwylądowaływjednymzpoznańskichklubów.
Izaczęłosiępiekło.
PrzynajmniejdlaOlgi.
Pojawiłsięjejkolejnyidealny.Wpierwszejchwili
goniedostrzegła.Rozmawiałazdziewczynami,starając
sięprzekrzyczećmuzykę,gdyprzypadkowomignęłajej
ciemnaczupryna.Olganiemogłaoderwaćodniego
wzroku.
Jasnacholera,toprzecieżWitek!Odwróciłagłowę
inerwowosięgnęłapokieliszekzwinem.Opróżniła
gododna.Tosięrobiłochore.PojechaładoPoznania
inaglenaswojejdrodzezaczęłaspotykaćidealnych.Ktoś
maczałwtympalce.Przebrzydłyktoś.
Zerknęłanaidealnego.Ichoczyspotkałysię
namoment,gdyprzerwałrozmowęzeswoim
towarzyszem.Jasnygwint,Witekpocałości!Nawetjego
lekkiuśmiechtaksobiewyobrażała.Olgaspojrzałanaich
stolik,gdziestałypustekieliszki.
Piękniepomyślałaponuro.Poprostupięknie.
Nawaliłasię.Nicinnegonietłumaczyłopojawieniasię
kolejnegoidealnego.Toniezrządzenielosu,tylkozgubne
działaniealkoholu.PospotkaniuzAleksymumysłOlgi
musiałodreagować,bowciążzżerałotoniezwykłe
spotkanie,ipodpowiedziałjejWitka.Leczsięmruknęła
dosiebiewmyślach.
Dziewczynyruszyłynaparkiet,bytrochęposzaleć.
Olgapostanowiłazostaćipilnowaćichdrinków.Siedzenie
samejniespecjalniejejprzeszkadzało.Mogłaswobodnie
przyglądaćsięWitkowi.Ściągnęłabrwi,taksując