Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Samatowszystkozniszczyła,bowymagałaodTomka
więcej,niżmógłbyjejdać…Chciałaniemożliwego.
Wszystkopopsuła.
Niebyłosensuroztrząsaćprzeszłości.Uderzyładłońmi
wpoliczki,byprzywrócićmyślinawłaściwetory.
Westchnęłaikrytycznieprzyjrzałasięswojemuodbiciu
wlustrze.Wzrokniebyłrozbieganyanizamglony.Wizyta
włazienceotrzeźwiła.
Pchnęłapewniedrzwiiminęładługąkolejkę
wstawionych,chichoczącychdziewczyn.
Dobiegającazgłównejsalimuzykazachęcała
dopowrotu.Miałaochotępotańczyć.Zmęczyćsię
natyle,byzapomniećowszystkimiwszystkich.Omiotła
wzrokiemparkietpełentańczącychludzi.Światła
wirowałyszaleńczo,współgrajączgłośnąklubową
muzyką.
Ciałobezwiedniezaczęłoporuszaćsięwdobrze
znanymrytmie.Kołyszącbiodrami,zakradłasięodtyłu
izaatakowałaBaśkę,którąprawieprzyprawiłaozawał
serca.Dziewczynapodskoczyłaprzestraszona,ale
uśmiechnęłasięłobuzersko,gdyzobaczyłaOlgę.
Karolaruszyłanamałepolowanko!mówiącto,
wskazałagdzieśwbok.
Małeckapowiodłatamwzrokiemizobaczyła,żeich
koleżankaradośnietańczyławtowarzystwiesmukłego
szatyna.MężczyznazdecydowaniebyłwguścieKaroliny.
Olgauśmiechnęłasiępodnosem.Koleżankanie
próżnowała,gdynahoryzonciepojawiłsięłakomykąsek.
MożeiOlgapozwolisobienamałypodryw?