Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
JadędoNali.
Takszybko?Powinienemsiębać,żezabardzo
narozrabiasz?Robertzłożyłprzelotnypocałuneknajej
szyi.
Niespecjalnieodparła,uśmiechającsięlekko.
Przeczesałapalcamijegowłosy.Całytenczasbędę
zajętaprzygotowaniamidoślubu.
Będętęsknićprzeztedwadnimruknął,
przykładającjejdłońdoswoichust.Ucałował
niespiesznie,patrzącjejwoczy.
OdtegospojrzeniaOldzezakręciłosięwgłowie.
Idealnypowtarzałasobiewmyślach.Nierzeczywisty.
Wypiłaswojąkawę,przyglądającsięRobertowi
wmilczeniu.
Muszęjeszczepopracowaćnadzleceniem.
Możesztozrobićumnierzuciłzczarującym
uśmiechem.
Doszłobytudoniepotrzebnegomorduodparła
naprędce,szukającswoichrzeczyipakującjedowalizki.
Niebądźtaka.Lubiępatrzeć,jakpracujesz.
Toskomplikowanezlecenie,wdodatkuciągniesię
jużbardzodługo.Chcęjewreszciezakończyć,apóźniej
wybyćnazasłużonyurlop.Naprawdęniewiem,dlaczego
nadaltorobię.Klientjestbardzoniezdecydowany
wyrzuciłazsiebiesfrustrowana.Tobardzotrudny
projektogrodu,aonwcalenieułatwiamipracy.
Jakośbędzieszmusiałatościerpiećodparł
Terkiewka.