Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zadzwonił
do
dyrektora
Nierhoffa,
swojego
bezpośredniego
przełożonego,iprzekazałmunajważniejszewiadomościnatemat
sprawyHardenbacha,proszącjednocześnie,byprzejąłprowadzenie
zaplanowanejnatrzynastąkonferencjiprasowejwkomendziegłównej
policjiweFrankfurcie.
WrazieczegomogęsamapojechaćdoRuppertshain
zaproponowałaPia,kiedyBodensteinzakończyłrozmowę.Ta
konferencjaprasowajestprzecieżważniejsza…
Onie,niezaprotestowałszybkoOliver.Wsprawachtakich
jaktaustaliliśmyzdyrektoremNierhoffembardzojasnypodział
obowiązków.Wprzeciwieństwiedomnie,onwprostuwielbiaświatła
fleszy.Szczególniewwypadkutakprominentnych…interesantów.
Interesantów?
NaspiętejtwarzyBodensteinpojawiłsiędelikatnyuśmiech.
Brzmilepiejniż„zwłok”,prawda?
PÓŁGODZINYPÓŹNIEJ,tużprzedwjazdemdoEppenhain,Pia
iBodensteinzobaczyliradiowózzaparkowanynapoboczu,apo
krótkimodcinkuleśnejdrogidotarlidopolanyzwieżąwidokową,przy
którejparkowałkolejnyradiowózimercedeskabriolet.
Zatrzymalisięiwysiedli.
O,pankomisarz,dzieńdobryprzywitałsięjeden
zumundurowanychpolicjantów,wysokimężczyznaokanciastej
szczęceMichaelaSchumacheraitwarzypoznaczonejbliznamipo
trądziku.Mógłpansobieoszczędzićporannejwycieczki,boto
zwykłesamobójstwo.
Witaj,Schöning.Bodensteinwiedziałzdoświadczenia,że
wielukolegówzfirmyzregułykażdyprzypadekśmierciklasyfikowało
bezrefleksyjniejakosamobójstwolubwypadek,więcwżadensposób
nieskomentowałjegosłów.
Wcieniuwysokichdrzewpanowałchłód,atrawabyłajeszcze