Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Potemzobaczyłemjejczerwonąkoronkowąbieliznę,
którąkupiłajakiśczastemu.Mówiła,żenaspecjalną
okazję.
Ryczącześmiechu,agresorzyzerwalizniejmajtki.
PierwszyznichzrzuciłspodnieipołożyłsięnaEwie.Inny
stałzamną,unoszącmigłowę,bymmusiałoglądać,
cosiędzieje.
Przykażdejpróbiewyrwaniasięobrywałemwtył
głowy.Krzyczałem,wciążrozpaczliwiestarającsiędostać
donarzeczonej.Ryłemdłońmiwziemi,alezanim
gwałcicielskończył,niezbliżyłemsięnawetopółmetra.
Potempołożyłsięnaniejkolejny.Napierałmocno,
jakbychciałzmiażdżyć.Słyszałemjejpiskipłacz,
widziałem,jakstarasięodepchnąćnapastników.Nie
miałażadnychszans.
Udałomisiętrochęzbliżyć,zanimpozostaliznów
zwrócilinamnieuwagę.Jedenznichpodszedłdomnie,
powiedziałcoś,apotemuniósłnogę.Zanimopuścił
namnieciężkibut,spojrzałemjeszczenaEwę.Wyraz
cierpienia,bóluiupokorzenianajejtwarzywryłymisię
wpamięć,bobyłtoostatniraz,kiedywidziałem.
Przynajmniejdoczasu,dziesięćlatpóźniejtrafiłem
najejzdjęcienaFacebooku.
2
Nigdynieustalono,kimbylinapastnicy.Nieodnaleziono
aniich,animojejnarzeczonej.Śladponiejzaginął,
podobniejakpożyciu,któreplanowałemmieć.
Niechodziłotylkooto,żewiodłemjebezEwy.Zmieniło
sięonotakżewkażdejinnejkwestii.
Pomaturzemogłemzpowodzeniemaplikować
naekonomiędoWrocławia,PoznanialubKrakowa,
właściwienakażdejuczelniprzyjęlibymniezotwartymi