Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Przyszłaśsama?–zapytał,aonaledwiezauważalnie
skinęłagłową.–Maszdalekododomu,arobisię
późno.
–Niedasięukryć.
–PoprzednionaprzedstawieniuwSanAntonio
widziałemcięzbratemipodopieczną–powiedział
powoli,przyglądającsięjejuważnie.–Żadnych
mężczyzn?
Saranieodpowiedziała,tylkojeszczemocniej
ścisnęłaBoguduchawinnątorebkę.Kujej
kompletnemuzaskoczeniunajejrękachspoczęła
smukła,silnadłońWolfa.
–Przestań–poprosiłidrgnął,kiedyspojrzała
naniegonieprzytomnymwzrokiem.–Cocisięstało?
–wykrztusiłzszokowany.
Sarabezsłowawyrwałamudłonie,zerwałasię
zmiejscaiuciekła.Zanimdotarładosamochodu,
tonęławełzach.
Życieniejestsprawiedliwe.Odlatniezłapałagumy,
aleoczywiściemusiałosięjejtoprzydarzyćwłaśnie
teraz,wśrodkunocyizdalaodbezpiecznego
apartamentuwSanAntonio.
KiedyniebyłoGabrielaaniMichelle,nieprzepadała
zasamotnościąwComancheWells.Posiadłośćbyłazbyt
oddalonaodcywilizacji,aprzeztoniebezpieczna,
gdybyodnalazłjąktóryśzwrogówbrata.Jużkiedyśtak
sięstało,alenaszczęścieGabrielakuratbyłwdomu.
Zdążyłajużzadzwonićpoholownik,alemusiała
naniegotrochępoczekać.Odstronygmachuopery
nadjechałojakieśautoizatrzymałosiębliskoniej.