Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Kiedyśstuknęłamojeautoiobwiniłamnie
zastłuczkę.Odtegosięzaczęło.Niecierpię
agresywnychkobiet.
–Zdarzasięjejprzesadniereagować.
–Nawetnielubiębrunetek–kontynuowałWolf,
ajegooczydziwnierozbłysły.–Onaniejestwmoim
typie.
–Tywjejteżnie–kąśliwieodparłGabriel.
–Aktojest?
–Saranielubimężczyzn.
–Wolikobiety?–zaciekawiłsięWolf.
–Nie.
–Czegośminiemówisz–naciskał.
–Tak,niemówię.Alejednocimogępowiedzieć.Jeśli
kiedykolwieksiętobązainteresuje,zwiążę
jąinatychmiastwywiozęzkraju–oznajmił,azdumiony
Wolftylkogapiłsięnaniego.–Wiesz,oczymmówię
–dodałcichoGabriel.–Żadnejkobiecienieżyczę
związkuztobą,ajużnapewnoniemojejsiostrze.
Wciążnieuporałeśsięztym,cocięspotkało.–Gdy
Wolfniemalkonwulsyjniezacisnąłszczęki,położył
mudłońnaramieniu.–Pamiętaj,żeniewszystkie
kobietysątakiejakYsera–szepnął,akumpelodsunął
sięodniegogwałtownie.–Ajakidziecigra?–zapytał,
podrzucająctemat,któremuWolfniepotrafiłsię
oprzeć.
–Mamwplanachekspansję.Jużsięniemogę
doczekać,tymbardziejżespotkałemkogoś,zkim
mipodrodze.
–Tajemnicząkobietę–dodałzuśmieszkiemGabriel.
–Prawdopodobniekobietę.–Wolfwzruszył