Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ibyłamgotowadowyjścia.
Wychodzę!
Mhmmm,weźklucze,wrócępóźno.
Weszłamnaulicęisięrozejrzałam,zastanawiającsię,wktórąstronę
iść.Postanowiłamprzespacerowaćsięniecodalej.Chciałam,żeby
tłumydzieciniebiegałypomoimręczniku,adziesięćminut
odnaszegomieszkaniabyłamalutka,wąskaplaża,naktórejniebyło
nawetgramapiasku,dlategorodzinyzwiaderkamiiłopatkami
omijałytomiejsce.Ludzijaknalekarstwo,dziękiBogu,rozłożęsię
najdalejczterymetryodzejścia.Otworzyłambutelkęwody,jużzresztą
ciepłej,włączyłamwsłuchawkachmuzykęizanurzyłamsięwmyślach
ofaceciezesnu.Ocowtymwszystkimchodzi?Możetojakiśznak?
Amożemojapijanagłowawyrzucaniepotrzebneobrazy?Możeżycie
przeztochcemipowiedzieć,żeniepowinnomnietubyć,powinnam
działać,zmienićcoś,walczyćoszczęście!
Jestemokropnymleniem,marnującymnalenistwiecałeżycie.Jak
torobiąinni,żemająwsobietylemotywacji,pasji.Jazawszepocichu
nakogośliczę.Alemisięjeszczedzisiajniechce,pomyślęotymjutro
słowaScarlettzPrzeminęłozwiatremstałysięmoimżyciowym
mottem,chybanawetonasamatakmocnosiędonichnie
stosowałajakja.Piosenkileciałyjednapodrugiej,ajasmażyłamsię
napełnymsłońcu.Zzadumywyrwałmniedźwiękwiadomości
zInstagrama.
Karolina,żonaRoberta,zktórymAdamleciałdoPolski,napisała
tylkotyle:
ZabieramcięjutrodoPlayaKaleido!
Kochana…jesteśdlamniewybawieniem.Oczywista
oczywistość.Dwudziestapierwszamożebyć?Czypóźniej?
Spoko,będęuciebiewcześniej,pomogęcizogarnięciemsię
naimprezę.Wtymstanie,wjakimcięwidziałamostatnio,niemasz
wstępudożadnegoklubu.Żegnam.
Itojestto,czegomibyłotrzeba.Uśmiechnęłamsięszerokosama
dosiebieidołożyłamgrubąwarstwęprzyśpieszacza.Zwinęłammajtki
wrulonik;zakrywałyteraztylkokonieczneminimum,stanikzdjęłam
nawypadek,gdybymjutrowieczoremzdecydowałasięnaodkrytą
sukienkę.Wsłuchawkachpuściłamwakacyjnykawałekirozłożyłam
sięwygodnienaręczniku.